NSL uchylił orzeczenie o zawieszeniu lekarzy, którzy zajmowali się Izabelą z Pszczyny
Informację o uchyleniu orzeczenia i skierowaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia przez OSL przekazała PAP pełnomocniczka bliskich Izabeli, radca prawny Jolanta Budzowska. Potwierdził ją w poniedziałek rzecznik NSL Piotr Winciunas.
W połowie stycznia br. OSL uznał obwinionych lekarzy, którzy zajmowali się Izabelą, za winnych braku należytej staranności w leczeniu pacjentki. Wobec jednego z nich orzekł karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na pięć lat, wobec dwóch pozostałych – na dwa lata. Od tamtego orzeczenia odwołali się obrońcy lekarzy i rodzina zmarłej, która domagała się surowszych kar. Sąd na wniosek obrony uchylił orzeczenie OSL i przekazał sprawę do I instancji.
„Zdaniem NSL, wyrażonym w ustnym uzasadnieniu, OSL w Katowicach popełnił kardynalne błędy, skutkujące naruszeniem prawa do obrony lekarzy. NSL zapowiedział wydanie w pisemnym uzasadnieniu zalecenia dla OSL – pozyskania opinii biegłych do oceny postępowania lekarskiego, uznając za niewystarczające bazowanie przez OSL na opinii wydanej przez zespół biegłych w toku postępowania przygotowawczego prowadzonego przez prokuraturę” – opisywała mec. Budzowska.
Decyzja NSL oznacza, że postępowanie przed organami lekarskiego samorządu zawodowego, po upływie blisko czterech lat od śmierci pacjentki, zacznie się od początku w I instancji – podsumowała mec. Budzowska.
Jak skomentowała prawniczka, jeśli zdaniem NSL w tej sprawie OSL popełnił kardynalne błędy, to „najdobitniej świadczy to o tym, że wbrew zapewnieniom przedstawicieli samorządu lekarskiego zasada no fault i brak odpowiedzialności karnej lekarzy z jednoczesnym przekazaniem orzekania w sprawach błędów lekarskich nieprzygotowanym do tego sądom lekarskim jest w praktyce wprowadzeniem zasady bezkarności”.
Wspomniany przez prawniczkę system no fault, którego zwolennikami są przedstawiciele samorządu lekarskiego, ma być według nich korzystny zarówno dla lekarzy, jak i pacjentów i opierać się na szybkiej rekompensacie za poniesione szkody dla pacjentów oraz braku odpowiedzialności karnej dla lekarzy, którzy w sposób nieświadomy i przypadkowy dopuszczą do wystąpienia niepożądanego zdarzenia.
Izabela we wrześniu 2021 r. zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Śmierć kobiety, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w całym kraju protesty przeciwko obowiązującym przepisom dotyczącym aborcji pod hasłem „Ani jednej więcej”. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Proces karny trzech lekarzy toczy się przed sądem w Pszczynie, jest prowadzony z wyłączeniem jawności. Prokuratura oskarżyła ich o narażenie kobiety na niebezpieczeństwo, a jednego z nich również o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Zarzuty obejmują brak podjęcia prawidłowego postępowania diagnostyczno-terapeutycznego oraz weryfikacji przyjętego trybu postępowania, czego skutkiem było obumarcie płodu i w konsekwencji śmierć kobiety.
Jak informowała prokuratura, za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki (art. 160 par. 2 Kodeksu karnego), odpowiadają Krzysztof P. – ówczesny zastępca kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego, który zastępował ordynatora tego oddziału, i Michał M. – ginekolog położnik pełniący poranny dyżur w izbie przyjęć pszczyńskiego szpitala. Andrzejowi P. – ginekologowi położnikowi – pełniącemu wówczas dyżur popołudniowy na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym śledczy zarzucili narażenie Izabeli na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pozostające w związku przyczynowo-skutkowym z nieumyślnym spowodowaniem jej śmierci (art. 160 par. 2 kk i art. 155 kk).
Za oba te przestępstwa może grozić kara do pięciu lat więzienia. Pierwotnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci prokuratura stawiała dwóm lekarzom, ostatecznie jednak uznała, że nie sposób w przypadku jednego z nich wykazać związku między narażaniem pacjentki na niebezpieczeństwo a skutkiem w postaci jej śmierci.
Prokuratura informowała, że żaden z lekarzy podczas przesłuchań nie przyznał się do winy. Dwaj złożyli obszerne wyjaśnienia, trzeci skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Podejrzani, którzy złożyli wyjaśnienia, nie powoływali się na orzeczenie TK w sprawie aborcji – zaznaczyła prokuratura. O ewentualnym wpływie orzeczenia TK na przebieg leczenia i śmierć Izabeli nie wspomniał też w uzasadnieniu orzeczenia OSL.
W 2023 r. doszło do zawarcia ugody między bliskimi zmarłej a ubezpieczycielem szpitala. Warunki ugody są poufne, strony nie zdradzają treści jej zapisów.
Kontrola przeprowadzona wcześniej w pszczyńskim szpitalu przez Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdziła liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce. NFZ nałożył w związku z tym na szpital blisko 650 tys. zł kary. Rzecznik Praw Pacjenta uznał z kolei, że w tej sprawie doszło do naruszenia praw pacjenta i przygotował zalecenia dla szpitala w Pszczynie. Szpital przeprowadził następnie dodatkowe szkolenia personelu i rozszerzył procedury bezpieczeństwa.
Wcześniej zarząd szpitala zapewniał wielokrotnie, że jego personel zrobił wszystko, by uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania. Zawiesił jednak realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu kobiety w szpitalu. (PAP)
kon/ kno/ joz/ lm/
